Testowanie past do zębów Himalaya
Cześć Wam! Dziś mam przyjemność pokazać Wam paczkę ambasadorską od marki Himalaya, czyli coś, czego dawno na blogu nie było - współpraca. Jestem raczej z tych blogerów, którzy sami do firm nie wypisują, dlatego tym bardziej doceniam, gdy ktoś zauważy w mojej stronie potencjał i chce poznać moją opinię o swoich produktach. Nie na wszystkie się godzę, ale pasty do zębów to coś, co zawsze się przyda, więc uznałam, że czemu nie? Z pastami tej marki też miałam już styczność, ale muszę przyznać, że wszystkie warianty z pudełka są dla mnie nowością. Są cztery kompozycje smakowe, każda o tej samej pojemności. Zapraszam do przeczytania opinii!
HIMALAYA Sparkly White
Tę pastę przetestowałam jako pierwszą. Bardzo zaciekawił mnie w niej ananas i papaja na obrazku - jak się później okazało większość past tej serii ma taki skład. W smaku wyczuwalna jest natomiast, moim zdaniem, różowa guma Orbit. Zapach pasty na pewno spodoba się najmłodszym, jak na pastę jest nietypowy, ale na plus. Prócz dwóch wymienionych wyżej składników do pasty została użyta też mięta, dla świeżości oraz proszek z łupin migdałów, który ma zapobiegać obrzękom. Wśród głównych składników jest też miswak (koniecznie wygooglujcie jakie tworzą z niego szczoteczki :o), który z kolei ma zadbać o dziąsła. Co do wybielania, to nie zauważyłam jeszcze efektów, ale może za krótko jej używam. Pasta świetnie sprawdza się w codziennej higienie, czuję po niej odświeżenie i czystość w jamie ustnej, a to dla mnie najistotniejsze.
HIMALAYA Ultra Whitening
Ta pasta od razu wiedziałam, że będzie najbardziej skupiona na wybielaniu, za sprawą węgla aktywnego z kokosa. Miałam już do czynienia z czarnymi pastami i niestety z doświadczenia wiem, że nie zawsze mają fajny smak. Niektóre z nich nie odświeżają też oddechu, ale w tym przypadku na szczęście nie było rozczarowania. W smaku rzeczywiście jest inna, czuć też różnicę w konsystencji, ale jak dla mnie wszystko jest w porządku, nie mam zastrzeżeń. W składzie znaleźć możemy też olej z nasion czarnuszki. Jest bezpieczna dla szkliwa, nie podrażnia też dziąseł. Jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się przy wybielaniu, bo producent obiecuje, że zęby będą bielsze o 3 odcienie w 2 tygodnie.
HIMALAYA Active White
Ta pasta również jest połączeniem ananasa z papają jak pierwsza. Różni się od poprzedniej swoją formą, bo ta jest typowo żelowa i gęsta. Jest też jak dla mnie o wiele bardziej odświeżająca. Czułam trochę w niej podobieństwo do eukaliptusowych cukierków, dała podobny efekt. Z tego co wyczytałam różni się tylko jednym z głównych składników od Sparkly White. Zamiast mięty dla świeżości oddechu zostały tu użyte goździki. Szczerze mówiąc, naprawdę robią robotę. Jest to dla mnie najlepsza opcja z tych testów, jeśli chodzi o świeżość po myciu. Jest naprawdę mocna, a świeżość utrzymuje się bardzo długo.
HIMALAYA Stain-Away
Jeśli chodzi o ostatnią z testowanych past, wydaje mi się najbardziej zbliżona do typowych past, jakie można znaleźć w sklepach. Zapach odświeżający, ale nie jakoś mocno wyczuwalny. Dobrze się pieni i dokładnie czyści jamę ustną. Jej konsystencja jest przyjemna do szczotkowania, biała z drobinkami. Również pochodzi z serii Papaja + Ananas, ale mimo to każda z tych past jest inna. Producent informuje, że skutecznie usuwa przebarwienia po herbacie, a ja bardzo lubię po nie sięgać, więc jestem ciekawa, czy zauważę większe różnice po dłuższych testach.
Pasty jak widać spisały się u nas bardzo w porządku. Trafiła mi się akurat seria wybielająca, którą dalej testuję, więc w tym temacie będę mogła wypowiedzieć się po dłuższym czasie. Ogólnie żadna nie okazała się złym wyborem, chętnie wrócę do każdego z tych wariantów. Póki co najbardziej polubiłam się z Active White, ale może to się jeszcze zmieni. Warto też wspomnieć, że pasty są bez fluoru - wiele osób zwraca na to uwagę, więc podkreślam.
Witaj 😀
OdpowiedzUsuńJuż na kilku blogach widziałam tą pastę ale sama jeszcze jej nie używałam. Chyba muszę w końcu się za nią rozejrzeć. Dzięki za recenzję.
Udanego weekendu 🙂
Jeśli lubisz testować nowe pasty to jak najbardziej warto sięgnąć też po tę markę. :)
UsuńDobrze, że nie podrażnia dziąseł :D
OdpowiedzUsuńTak, to duży plus jak na pasty wybielające. :)
UsuńCzytałam już o tej paście i zapytam mojego stomatologa, czy mogę takowej używać.
OdpowiedzUsuńSuper, warto skonsultować. ;)
Usuńnigdy nie miałam nic jeszcze od tej marki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie póki co tylko pasty, choć widziałam, że marka ma też inne produkty w ofercie. :)
UsuńNice toothpastes. The one that looks the most interesting is Himalaya Active White.
OdpowiedzUsuńThis paste has a very unique scent. :)
UsuńTe pasty prezentują się obiecująco, więc sama chętnie bym je przetestowała.
OdpowiedzUsuńWarto przetestować, może akurat staną się ulubionymi. :)
Usuń咁多種好難選擇哦.
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNie znałam do tej pory tej serii
OdpowiedzUsuńChyba ta ostatnia mi najbardziej odpowiada
Pozdrawiam serdecznie
Czyli taka naturalna. Również pozdrawiam. Miło, że pokazałam coś nowego! :)
UsuńPozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
UsuńZnam tę markę. HIMALAYA Sparkly White mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przyciąga wzrok, ale i smakiem jest wyjątkowa. ;)
UsuńKażde z tych past są dosyć interesujące. Ciekawe smaki 👍🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i od serducha 💖
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam ;)
UsuńChętnie wypróbowałbym pierwszą pastę bo lubię gumy Orbit :)
OdpowiedzUsuńOd razu ten smak skojarzył mi się z gumą balonową, ale nie dawało mi spokoju z którą dokładnie i teraz już jestem pewna, że to ta różowa! :D
UsuńMiałam jedną z tych past i jak dla mnie była za słaba smakowo. Ja po prostu uwielbiam bardzo, ale to bardzo mocną miętę, wzmocnioną płynem Listerine Cool Mint przed i po myciu pastą, bo dopiero wtedy czuję, że mam umyte zęby. Dobrego weekendu!
OdpowiedzUsuńActive White może by ci podpasowała. Wydaje mi się, że ziołowe pasty mają to do siebie, że są często trochę słabsze. :)
UsuńGreat! I love the himalaya toothpaste :)
OdpowiedzUsuńWish you a wonderful evening
You too! Thanks for your comment ;)
UsuńZnam tę markę, ale akurat z past, o których piszesz, raczej nie skorzystam, bo muszę używać takich do bardzo wrażliwych zębów ;(
OdpowiedzUsuńRozumiem, moja sistra niestety też ma ten problem. :( Ja kiedyś po wybielaniu mocno sobie podrażniłam i różowa pasta od GUM świetnie się sprawdziła. <3
UsuńJa teraz testuję jakąś wybielającą z Rosmanna. Zobaczymy jak sie sprawdzi ;p
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :)
Angelika
Czekam na recenzję. :D Miłego dnia! <3
UsuńCześć! Super, że udało Ci się nawiązać współpracę z Himalayą! Fajnie, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami z pastami. Ciekawe, jak smakują te warianty – ananas i papaja brzmią bardzo apetycznie! Tych akurat nie uzywalismy, ale , tak id jakiegoś czasu tylko te pasty używamy :)
OdpowiedzUsuńKażda smakuje inaczej i bardzo wyjątkowo. Zależy co wolicie są bardziej delikatne, mocniejsze i słodkie. ;)
UsuńZdecydowanie jest to miłe jak jakaś firma sama nas zauważy :) Gratuluję współpracy! Znam tę markę z blogów, ale nigdy nie miałam okazji jej testować.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że smaki niezwykle ciekawe! Chyba się jeszcze nie spotkałam z takim połączeniem :) Jestem ciekawa jak się spiszą dalsze testy w wybielaniu zębów. Nie ukrywam, że to właśnie ta z węglem z kokosa najbardziej mnie zaintrygowała.
Pozdrawiam cieplutko.
Tak to prawda :) Postaram się dać znać jak się spisały w tym aspekcie, choć przyznaję, że nie do końca wierzę w takie wybielanie pastami. :)
UsuńWiele lat temu miałem wielką fazę na pasty tej firmy. Raczej wspominam je dobrze.
OdpowiedzUsuńKomarów nie ma już u mnie na szczęście.
Smakowe Yerby to jakoś nie mój klimat. Mam wrażenie, że szybko się smak wypłukuje.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Ja również nie mam im nic do zarzucenia. :) U mnie komary się za to namnożyły, trochę mam ich dość. :P Mimo wszystko polecam brzoskwiniową z Amandy, może akurat też Ci podpasuję. Choć ja też dużego doświadczenia nie mam z tymi naparami, więc może to ty mi coś polecisz?
UsuńDobra pasta do zębów to podstawa. Niestety, nie znam tej firmy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przytoczyłam coś nowego dla Ciebie :)
UsuńMiałam pasty z tej marki i lubiłam, pewnie jeszcze kupię
OdpowiedzUsuńSą naprawdę w porządku :)
UsuńGratuluję współpracy. Nie znam tej marki, ale wydaje się godna polecenia. 👍
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pokazać Ci coś nowego. Kupowałam już kilka lat temu i dalej mam o tej marce dobre zdanie. :)
UsuńWygooglałam i wygląda na to, że ta marka jest u mnie dostępna. Ciekawe, że posiada różne warianty smakowe.
UsuńOj te smaki ma ciekawe zdecydowanie. ;)
UsuńThis brand is so good, I have been using its products for a long time. Wonderful Post! Have a great day!
OdpowiedzUsuńRampdiary
Thank you :)
UsuńZnam markę, ale tych past jeszcze nie używałam:)
OdpowiedzUsuńTo chyba jakaś nowa seria, bo ja też ich wcześniej nie widziałam. ;)
UsuńJestem ciekawa, jak wyjdą testy wybielania. Mam nadzieję, że pokażesz efekty
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nie mam jakoś szczególnie na celu nimi wybielać zębów. Nie stosuję białej diety, jem na co mi przyjdzie ochota. Jeśli mimo to zauważę efekty, to na pewno się podzielę!
UsuńHejka. Widziałam te pasty, spróbowałabym tych wybielających. Słyszałam same dobre opinie.
OdpowiedzUsuńWarto przetestować. :)
UsuńUżywałam pasty tej firmy na urlopie, skorzystałam z zapasów córki, bo gdzieś zaprzepaściłam swoją :) Ale nie było tam akurat żadnej z tych, które prezentujesz, była jeszcze jakaś inna. Byłam z niej zadowolona, choć potraktowałam to tylko jako chwilowe, bo ja używam past, które zapobiegają paradontozie i krwawieniu dziąseł.
OdpowiedzUsuńO, co za zbieg okoliczności! Fajnie, że miałaś okazje ją przetestować. :)
UsuńGracias por la recomendación
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo lubię pasty do zębów tej marki. Często je kupuję.
OdpowiedzUsuńSą godne uwagi :)
UsuńNie znam tej marki i przyznaję zapowiada się ciekawie :-) D Ja ostatnio po raz pierwszy próbowała za to japońskiej pasty z nano cząsteczkami, która w naturalny sposób po czasie jej stosowania odbudowuje mikrouszkodzenia - minus to cena, ale poza tym super.
OdpowiedzUsuńps dziękuję za miłe komentarze i cieszę się jeśli moje zdjęcia kogoś inspirują - jasne ,że możesz wykorzystać zdjęcie zlewu z ostatniego posta u mnie do swoich inspiracji :-) cieplutko pozdrawiam
O proszę, o takiej paście jeszcze nie słyszałam! Daj znać jak się sprawdzi. ;) Dzięki, naprawdę wyjątkowy ten zlew, może kiedyś gdzieś taki wstawię. :P
UsuńNie znałam tej pasty. Trzeci wariant tej pasty jest dla mnie najbardziej odpowiedni. Prześledzę skład i czemu nie? warto spróbować. My używamy Past bio bez tytanu. Dwie mam w domu, a kolejnej firmy szukam w internecie jak na razie bezskutecznie. Nasze to marka COSLYS i ecodenta. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńO proszę! Nie patrzyłam nigdy na tytan w składzie, muszę się zgłębić w ten temat. Dzięki za polecenia!
UsuńSpotkałam kiedyś te produkty. Może warto spróbować. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńSpróbować nigdy nie zaszkodzi. :) Może akurat podpasują bardziej niż obecnie stosowane.
UsuńMarkę znam, głównie jednak z kosmetyków do pielęgnacji twarzy czy ciała.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pasty do zębów, trzymam się pomarańczowego Elmexa.
Kiedyś kupiłam Colgate i strasznie mnie po niej żołądek bolał a na dodatek pojawił się refluks. Także tutaj wolę nie eksperymentować :D
Pozdrawiam
Pasty od Elmex'a też lubię ;) Szkoda, że miałaś taką sytuację. Nie dziwię się, że trzymasz się sprawdzonej pasty.
UsuńO, nie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pokazać coś nowego. :)
UsuńPerfect set to encourage good oral hygiene!
OdpowiedzUsuńThat's true ;)
UsuńI am thinking of trying am at home laser teeth whitening system. These all sound excellent.
OdpowiedzUsuńAllie of
www.allienyc.com
Oh, that sounds interesting too!
Usuń