Case od FunnyCase
Dziś przychodzę do was z recenzją produktów ze strony FunnyCase.pl. Jest to strona, na której sami możemy zaprojektować wzór obudowy. Tylko nielicznych modeli telefonów nie ma na liście, jednak większość smartfonów jest. Czytałam na temat tej firmy różne opinie, pozytywne jak i negatywne. Ponieważ nigdzie nie mogłam znaleźć ciekawego lub chociażby transparentnego case na mój telefon uznałam, że zaryzykuję i zamówię dwa case na tej stronie. Zaprojektowałam logo adidasa na kolorowym, a'la holograficznym tle oraz wzór tumblr'owej czarno-białej kraty z logiem mojego idola i emoji z nim związanego oraz dymkiem z napisem. (Mam nadzieję, że w miarę da się to wyobrazić. Jak nie mogę dać screena :D) Po zakupie dostałam parę maili z potwierdzeniem przyjęcia zamówienia itp. Przesyłka doszła już po dwóch dniach, czego w ogóle się nie spodziewałam. Otworzyłam i moim oczom ukazały się dwa identyczne wzory na obudowach. Moja mina na pewno była bezcenna. Z jednej strony się śmiałam, ale z drugiej nie wiedziałam co powiedzieć. Odkąd kupuję przez internet, a robię to serio często, nigdy nie zdarzyła mi się jakaś niezgodność. Oczywiście postanowiłam poinformować o tym sklep. Odpowiedź dostałam następnego dnia. Przeproszono mnie i poproszono o przysłanie danych na temat etui, jakie mi nie doszło oraz poinformowano, że powtórki nie muszę odsyłać. Pomyłkę zrozumiałam, bo przecież maszyna też może się pomylić i wysłałam w odpowiedzi na mail obrazek w załączniku i screen z ułożeniem go. Paczka została wysłana. Wracam wczoraj ze szkoły i szybko ją odpakowuję, a tu co? Kolejny case z logiem adidasa... serio? :'D Oczywiście napiszę jeszcze raz na mail do tej firmy i poinformuję was co w takiej sytuacji można jeszcze zrobić. Póki co opiszę jakość tych, które mam. Zanim zacznę obejrzyjcie sobie zdjęcia, które przygotowałam do posta. :)
No więc jeśli chodzi o moją opinię na temat jakości, to jestem bardzo mile zaskoczona. Każdy z tych case leży na moim jak ulał. Klawiszy po bokach używa się bez problemu. Mam niestety mały problem z podłączaniem ładowarki. Jej wtyczka jest dosłownie o mały milimetr za duża i jak podłączę ją do telefonu ubranego w takie etui to wyskakuje. Słuchawki natomiast podłącza się bezproblemowo - to najważniejsze. Dużo osób jest ciekawych jak jest z nadrukiem. Ponieważ jeden z case noszę od kilku dni na telefonie, a jego kolony leżą póki co w pudełku z biżuterią, to mogę je porównać i napisać co zaobserwowałam. Na drugim zdjęciu od góry są wyraźnie pokazane wzory każdej obudowy. Ta, którą noszę jest w środku. Jak widać, na górnej części kolor się lekko starł. Dla mnie to jednak nie jest minusem bo, jak zacznie jeszcze bardziej się ścierać, to po prostu będę miała takie pastelowe tło. Czarny nadruk trzyma się mocno. Stracie koloru zauważyłam też na bokach, ale to chyba logiczne, że te miejsca są najbardziej na przetarcie podatne. Skoro kolor się ściera, to czy brudzi? Na szczęście nie. Słyszałam też, że niektórzy dostali "śmierdzące" etui. Moje po odpakowaniu pachniało tym tuszem, ale mnie się ten zapach podobał. :P No chyba, że inni mieli bardziej intensywny ten zapach, to może naprawdę był nieprzyjemny. Jednak spokojnie, jak case będzie używany, to myślę, że zapach będzie czuć przez góra trzy dni, bo w końcu wywietrzeje. (ja czułam zapach tuszu przez dwa dni) Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania to śmiało je zadawajcie. O dalszym postępowaniu na pewno was poinformuję. Może wy też mieliście jakieś ciekawe doświadczenie z tym sklepem? Czekam na komentarze! ;)